Gdy zapanowała moda na strusie fermy, powstało ich bardzo dużo. Jednak ich liczba spadła. Stało się tak ponieważ hodowla strusi do łatwych nie należy i nie każdy się do tego nadaje. Ale przy odpowiednim podejściu może okazać się egzotycznym sposobem na biznes.
Strusie są niezwykle wrażliwe i łatwo się stresują. Źle znoszą hałas, dlatego ferma powinna znajdować się jak najdalej od wszelkich źródeł hałasu, w tym dróg szybkiego ruchu. Teren powinien być mocno nasłoneczniony, płaski o niskiej wilgotności podłoża. Na jednego strusia powinno przypadać 300m2, bo są bardzo ruchliwe. Wybieg powinien być prostokątny, bo te nieloty lubią biegać.
Ogrodzenie musi być wysokie na ponad dwa metry i bardzo wytrzymałe. Na wybiegu muszą się znaleźć drewniane zadaszenia wysokie na trzy metry oraz budynek z drewna lub z cegły, nigdy z betonu. Na jednego strusia w pomieszczeniu powinno przypadać 5 m2. Dla młodych strusi w budynku powinno być zamontowane ogrzewanie. Trzeba też pamiętać, by wszystkie strusie nie przebywały w temperaturze niższej niż zero stopni Celsjusza. Na jaja przyda się inkubator.
Aby inwestycja się opłacała, należy zakupić około trzydziestu strusi (na jednego samca powinny przypadać dwie samice). Cena trzyletniego samca to około dwóch tysięcy złotych. Rozpoczynając hodowlę należy się więc liczyć z kosztami. Do tego dochodzi cena ogrodzenia i budynku z ogrzewaniem. Można też zrezygnować z kupna dorosłych osobników i zdecydować się na pisklęta, których cena jest o wiele niższa i wynosi około 200 złotych za sztukę. Jednak opieka nad nimi jest o wiele trudniejsza i dla niedoświadczonego hodowcy może się okazać katastrofą.
Strusie można hodować dla mięsa, jaj, piór, skóry, pazurów czy tłuszczu używanego w przemyśle kosmetycznym. Strusina jest mięsem o niskiej zawartości tłuszczu i cholesterolu. Należy wcześniej znaleźć rynek zbytu. Nie rzadko strusie hoduje się na eksport.
Wieś kojarzy się z krowami pasącymi się na zielonej trawie. A dojenie krów kojarzy się z małym stołeczkiem, na którym siedzi gospodarz lub gospodyni pociągająca za wymiona, a mleko spływa do podstawionego wiadra. Ale jeśli mleko ma być biznesem, stołeczek nie wystarcza. Potrzebna jest nowoczesna udojnia.
Udojnia, która usprawnia dojenie, musi być wyposażona w odpowiedni sprzęt. Wyróżniamy kilka rodzajów hal udojowych:
– hala udojowa typu rybia ość – to hala, w której krowy są ustawione pod kątem 60% do brzegu kanału. Między nimi są małe odstępy, a dojenie odbywa się od tyłu.
– hala udojowa typu tandem – taka hala składa się z boksów. Każdy boks jest przeznaczony na jedną krowę. Dojarz widzi krowę w całości, więc może ocenić jej stan fizyczny. Ma z nią również kontakt wzrokowy. System wypuszcza wydojoną krowę z boksu i wpuszcza na jej miejsce następną.
– hala udojowa typu bok w bok – krowy są ustawione równolegle, bardzo blisko siebie, więc droga jaką musi pokonać dojarz jest niewielkie, co zwiększa efektywność jego pracy. Dojenie odbywa się do tyłu.
– hala udojowa typu karuzela – to dużych rozmiarów obracająca się platforma, na którą wchodzą krowy. Dojarz znajduje się cały czas na swoim stanowisku, platforma przybliża do niego krowy. Ruch jest płynny, a prędkość można regulować. Karuzela jest polecana do dużych stad krów, bo zawiera wiele stanowisk.
Warto zwrócić uwagę na takie elementy jak:
– aparaty udojowe, które odciągają mleko krów. Najlepiej wybrać takie, które posiadają pojemnik schładzający mleko (to sprawi, że będzie ono dłużej świeże).
– gumy strzykowe, które mają kontakt ze zwierzęciem. Powinny być wysokiej jakości, by nie wpływać negatywnie na zdrowie krowy, zwiększyć efektywność dojenia oraz zachować higienę pracy.
– poidła. Krowa potrzebuje około 150 litrów wody dziennie, a to zwiększa jej wydajność mleczną. Ważny jest też sprzęt do podtrzymywania jednakowej temperatury wody.
Ponadto opłaca się zainwestować w maty antypoślizgowe, odpowiednie oświetlenie w okresie jesienno-zimowym czy muchołapki. Wszystko, by krowy nie stresowały się i dawały jak najwięcej mleka.
Każdy, kto posiada chociażby skrawek trawnika spotkał się z perzem. To nigdy nie jest miłe spotkanie, bo perz to chwast, powszechnie występujący w naszej szerokości geograficznej. Ta roślina z rodziny wiechlinowatych jest dość uporczywa, jej zwalczanie zajmuje dość dużo czasu, ale to nie znaczy, że to czas stracony.