Hodowcy koni zaczynają być zaniepokojeni. I nie można się im dziwić, ponieważ zmieniły się warunki otrzymywania dopłat do hodowli tych zwierząt. Wcześniej było tak, że aby otrzymać pieniądze, należało mieć konie rasowe przez trzy pełne pokolenia przodków wpisanych do ksiąg. Przepisy się zmieniły i obecnie wymaga się już czterech pełnych pokoleń. Niestety, hodowcy są przestraszeni, ponieważ mało który z nich ma konie w tylu pokoleniach po tylu przodkach. Nie wiedzą, co zrobić w takiej sytuacji.
Zaczynają się przemyślenia i zmartwienia jednocześnie. Co teraz zrobić? Wcześniej otrzymywało się tysiąc pięćset złotych rocznie dla konia. Dzięki temu, wystarczało to w pewnym stopniu na utrzymanie zwierzęcia. Dzięki temu hodowcy mogli kupować siano lub zboże, aby odpowiednio odżywiać konie.
Wielu rolników zdecydowało się na hodowle koni właśnie dzięki temu dofinansowaniu. Teraz pojawia się problem, ponieważ większość z nich nie będzie już mogła liczyć na te pieniądze. Nawet hodowcy z trzydziestoletnim stażem będą mieli ten problem, ponieważ zwykle posiadają oni właśnie rasowe konie w trzecim pokoleniu.
Najczęściej hoduje się konie rasy śląskiej, ponieważ są one pod ochroną. Najwięcej dofinansowań jest w województwie podkarpackim, małopolskim i śląskim.
Hodowcy koni muszą teraz szukać innych sposobów na dofinansowanie, a wiadomo nie od dziś, że procedury o dofinansowanie ze środków Unii Europejskiej są zawiłe i skomplikowane.
I co zrobić w takiej sytuacji?